Hanyser
AUSDRUCK
Dołączył: 14 Wrz 2006
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Siemianowice Śląskie Płeć:
|
Wysłany: 01.11.2008 - 19:04 Temat postu: Historia wg Jasia |
|
|
Znodżech wierszyk, co mo genau rok. Polskojęzyczny wiiync na Ausdruck sie nie nadowo. Pewne wersy, wykorzystołech co prowda na Ausdrucku, ale tutej pojawiły sie po roz piyrwszy.
Temat stwaorzyłech, bo chuj wie, może byda tworzoł jakieś "historyczne" wiersze, z tym, że byda sie staroł już po naszymu
"LEKCJA HISTORII WSPÓŁCZESNEJ I KREATYWNOŚCI" - 01.11.2007
- Dzieje PRLu, transformacja
Realia komuny to "OGRANICZANIE",
bo własne MIESZKANIE - "NIEDOCZEKANIE"!
Więc wpadła kobieta na pomysł odważny:
dać "siebie" komuś, kto w "przydziale" ważny...
Swe plany w życie dość szybko wcieliła;
"CO TRZEBA" zrobiła; marzenie ziściła!
Za blokową hacjendę się z "ważnym" - "tuliła",
po roku (nie "nastu") - swe gniazdo uwiła.
Innymi słowy: nabyła mieszkanie,
za czynność zwaną: jeb..., (yhmmm) kochanie.
Ówczesną zasadę: "dom TYLKO rodzinom",
"ten ważny" ominął: waginą i śliną.
Zwie się to bodaj "mineta" potocznie,
czyli: on rozpocznie, a ona odpocznie.
On owszem! Miał fajne doznanie,
ale, żeby od razu dawać mieszkanie...?!?
Cóż... "Tyle jest rzeczy na świecie",
których nigdy nie zrozumiecie...
Tak więc nagiął trochę "ktoś ważny" przepisy,
gdzie trzeba wystawił swoje podpisy...
Spełnił kobiece marzenia, kaprysy:
przydzielił mieszkanie w okolicach Nysy.
Miała dość długą w "profesji" absencję,
zaburzoną przez urząd, konkretnie: UBecję.
Udzielała się bowiem w Solidarności,
UBecy przyszli i... wyszli (radośni!)...
Wprawdzie wiedzieli, że jest w opozycji,
darowali jej jednak po bożej pozycji.
Później pragnęła wyjechać na wczasy,
na Bułgarię trzeba było kasy,
Zatem zaczęła współżyć za kasę,
kwota wzrastała, jak inflacja - z czasem.
Dawała wpierw za przysłowiową złotówkę,
później obrabiała "główkę" za stówkę.
Ehhh, muszę wspomnieć,
by nie zapomnieć:
kobieta była bardzo ponętna,
nie jak "tirówka" - okropna i wstrętna.
Więc klientelę miała dość liczną:
przystojną, przeciętną, mniej śliczną...
Od zwyłych pijaków,
przez samotników, dziwaków,
aż po wyższe sfery:
(ci, co w państwie trzymali stery).
Jej własne kąty cztery,
gościły dalej - do cholery!
pewne służby, więc jej pokój
zamienił się w burdel "za spokój".
Wracając jednak do wątku:
dawała za grosze z początku,
Później w makijażu, gdy była piękniejsza
popyt na nią się zwiększał i zwiększał...
Miewała wtedy pracowite tygodnie,
było różnie: fajnie, mniej wygodnie.
Lecz miała dużo samozaparcia,
wytrzymywała miesiączkę, wzdęcia i tarcia...
Dyskomfortowo
lecz dochodowo...
Zdołała uzbierać kwotę potężną,
wszak była w swym fachu pracownicą prężną!
Co dość istotne: wciąż niezależną;
dyspozycyjną, bo niezamężną...
Robiła ponadto cyklicznie badania.
jak ktoś wydziwiał - do okazania.
Miała wyrozumiałych sąsiadów,
a nie pospolitych "gburów", czy "dziadów".
Widocznie sąsiadów doktryną,
związaną bezpośrednio z dziewczyną
było: "nie hańbi żadna praca"
i nikt głowy jej nie zawracał.
Czasem wpadał jedynie,
na "tonic w dżinie".
Nic poza tym, ot zwyczajna
sąsiedzka wizyta nienachalna...
No..., czasem tylko integracja werbalna,
czasem walna kwestia analna, lub waginalna…
A scysje międzykobiece, zwane "ręcznymi"?
Skądże! Sąsiadki były istotami wdzięcznymi!
Mężowie dawali spokój swej "połowie",
gdy ta miała migrenę (ból w głowie).
Nie nalegali... Zmęczeni spali,
sami się męską migreną wykręcali.
Do żon przychodziły listy czasami,
więc zaspokajały się z listonoszami.
I tak: owca była cała (radosna), i wilk był syty;
Wilk miał apetyt zaspokojony, a owieczki pity...
Dość już sąsiedzkiego ględzenia,
trzeba przejść do auto-doskonalenia:
Dokształcała się stale w zawodzie,
ćwiczyła techniki nie tylko we wodzie.
Również (po zachodzie) w ciasnym samochodzie,
a nawet gdy były powodzie
współżyła na ratunkowym pontonie,
nawet z żołnierzami na poligonie
Z marynarzami, w peweksowskim kondomie
(za kosmetyki, kupione w Baltonie).
Posiadła w końcu niebywałą perfekcję -
impotentowi dawała erekcję...!!!
Jednak tak już jest, że wszystko ma kres,
nie oszukasz biologii, choć bardzo chcesz...
Kobieta w końcu się zestarzała...,
(lub: "stała się bardziej dojrzała").
Popyt się zmniejszył więc zaprzestała,
czynności, którą tak uwielbiała!
Spoczęła w końcu w zawodowej "mogile",
wszak nie istnieje Perpetum Mobile!
Właściwie to nie do końca przestała...
w hierarchii wręcz awansowała!
Wpierw sama dawała, teraz organizowała!
W Curriculum Vitae ma napisane:
"Puf Mama", lub zakamuflowane:
"Łączę pary w sobie zakochane"
(z dopiskiem: "bynajmniej: nie Pan z Panem...").
Owa "menadżer od spraw intymności"
prowadzi "dom społecznej użyteczności".
Dla większości gości;
d marginesu po Jegomości.
Bowiem nobliwa już z niej kobieta,
żartobliwie zwie siebie: "Babcia podnieta".
I tak oto kończy się bajka,
w której bohaterką jest cichodajka,
Morał pierwszy, najważniejszy:
NIEBEZPIECZNE UBEZPIECZENIA...
Babcia kasę wygospodarowała
składek nie płaciła, burdel zbudowała!
I zamiast marnej emerytury;
ma korzyści z innej dziury!
Morał drugi, nie za długi:
ODWIECZNE PRAWO NATURY...
Od dawien dawna, za udziec mamuta,
kobieta mężczyźnie obrabiała fiuta.
Morał trzeci, tym razem dla dzieci:
HISTORIA NAJNOWSZA
Solidarność - ta za "komuny",
to poświęcenie wymagające dumy...!
Wiecie dzieci czym jest duma?
Czy ktoś z Was to pojęcie "kuma"?
Duma to poczucie własnej wartości,
Kobieta za wolność obsłużyła gości!
Tę wartość BezCenną - kobieta oddała,
nie bała się! Oddała co miała!
Za Wolność! Za demokrację!
|
|